Odczytując Ewangelię wraz ze Sługą Bożym Biskupem Piotrem




Zbliżajmy się do Chrystusa z wiarą i ufnością


„O dwóch cudownych wydarzeniach opowiada nam dzisiejsza Ewangelia św[ięta]: o uzdrowieniu schorzałej niewiasty i wskrzeszeniu zmarłego dziewczęcia.
W świetle opowiadania trzech Ewangelistów Pańskich: św. Mateusza, Marka i Łukasza przebieg tych wydarzeń był następujący. Jair, przełożony synagogi w Kafarnaum, mąż wielkiej powagi w swym mieście, przybywa do Chrystusa Pana, składa Mu głęboki pokłon i ze łzami w oczach błaga o uzdrowienie dogorywającej już córki. Ból ojcowskiego serca, oraz ufność w pomoc Chrystusa Pana tak wzruszyły Boskiego Mistrza, że bezzwłocznie, w otoczeniu swych uczniów i słuchaczy, pośpieszył za stroskanym ojcem. Po drodze dołączyły się jeszcze gromadki ludzi. Wśród tłumu znajdowała się kobieta, dotknięta od dwunastu lat krwotokami. Znękana przewlekłą chorobą, zniechęcona do lekarzy, których rady i zabiegi całkowicie zawodziły, nieszczęśliwa kobieta postanawia zwrócić się o pomoc do Niebieskiego Lekarza.
Rodzaj choroby krępuje ją bardzo, toteż nie śmie publicznie prosić o przywrócenie zdrowia. Żywa wiara i dziecięca ufność podsuwa chorej myśl, by się dotknęła szaty Zbawiciela. Wykonała swą myśl i natychmiast poczuła się zdrową oraz szczęśliwą po tylu latach niedoli. Sądziła, że nikt nie wie o jej chorobie i uzdrowieniu, gdy wtem padło zapytanie Chrystusa Pana: «Kto się Mnie dotknął?». Wiedział dobrze Pan Jezus komu wyświadczył dobrodziejstwo, pyta jednak w ten sposób, aby skłonić niewiastę do wyznania przed wszystkimi wiary w Jego wszechmoc. Pytanie zdziwiło Piotra i całe otoczenie: «Mistrzu, rzesze Cię ściskają i tłoczą, a mówisz: kto się Mnie dotknął?». Pan Jezus wyjaśnił, że chodzi Mu nie o zwykłe dotknięcie, wynikające z naporu otaczającej Go rzeszy, ale o to niezwykłe, dokonane z wiarą i ufnością, dzięki któremu Jego wszechmoc sprawiła cud uzdrowienia.
Drżąca z przejęcia i trwogi niewiasta wysuwa się naprzód i wyznaje, że ona dotknęła się szat Chrystusowych. Może oczekiwała nagany i wyrzutu ze strony Chrystusa Pana, tymczasem usłyszała słowa pochwały i uznania: „Ufaj córko, wiara twoja ciebie uzdrowiła”. Zdarzenie to wstrzymało pochód zdążający do mieszkania Jaira. Tymczasem nadbiegli słudzy Jaira z oznajmieniem: «Nie trudź Go już, córka twoja umarła». Z doświadczenia wiemy, jak przykre wrażenie sprowadza na nas pierwsza wiadomość o zgonie ukochanych osób. Jair silnie odczuć musiał wieść o śmierci swej jedynaczki, skoro Chrystus Pan dodaje mu otuchy: «Nie bój się, wierz jeno, a będzie zdrowa». Po tym, co widział Jair nie trudno mu było zaufać Chrystusowi Panu. Prowadzi Go przeto w dalszym ciągu do swego domu. Tam zastają już nastrój pogrzebowy. Stosownie do zwyczaju na Wschodzie, zawodziły najęte płaczki, a żałobne melodie, wygrywane na instrumentach muzycznych, rozlegały się po całym domu. Wszystko razem tworzyło wrzask, który bynajmniej nie odpowiada majestatowi śmierci, wymagającej ciszy, skupienia, modlitwy. Chrystus Pan usuwa wszystkich z mieszkania, oświadczając, że «nie umarła dziewczynka, ale śpi». Wyśmiano to powiedzenie, gdyż śmierć dziewczyny nie ulegała już najmniejszej wątpliwości. Zwykli ludzie stają się w obliczu śmierci zupełnie bezradni. Chrystus, Pan życia i śmierci, patrzy na zgon, jako na sen, który może jednym swoim skinieniem w każdej chwili przerwać. Wystarczy krótki nakaz: «Dziewczynko, tobie mówię wstań», aby w zesztywniałe, zimne zwłoki wstąpiła z powrotem dusza. Z podziwem wspominamy obydwa cuda, zdziałane mocą Chrystusa. Nie zapominajmy, że były one odpowiedzią na żywą wiarę i bezgraniczną ufność chorej kobiety, oraz załamanego nieszczęściem ojca. Za przykładem tych dwóch postaci, w chwilach cierpień i życiowych doświadczeń zbliżajmy się do Chrystusa Pana z wiarą i ufnością”.
 Sługa Boży Biskup Piotr Gołębiowski

„Siewca Prawdy” 2(1932) nr 43, s. 2


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz